OFICJALNY WĄTEK RPG NA FORUM

[Corus]

*Corus w pewnym momencie wstaje, odrzucając pusty kubeczek po jogurcie i gwiżdze przeciągle, tak, żeby wszyscy go usłyszeli*

[Save]

O______x'

[Corus]

Hm, więc chyba warto zacząć by od tego, że ktoś ma dziś swoje święto.
*wskazuje tu ręką na Firaya, ale patrzy po zebranych*
Warto zaznaczyć, że są to pewne szczególne urodziny dla tego chłopaka.
*tu zwraca się do niego, uśmiechając się w swój zwyczajowy, sarkastyczny sposób*
Miejmy nadzieję, że ten dzień będzie dla ciebie pamiętny >:3
A teraz...
*tu klaszcze dłońmi, i nagle znikąd na środku stołu pojawia się ogromny urodzinowy tort, z płonącymi świeczkami*
...Najlepszego, stary! XD *klepie Firaya po ramieniu, Nox przyłączając się do życzeń, skinął głową*

[Lucjanek]

W końcu wszyscy siadają w salonie wokół stołu, na którym ustawiono wielki tort ze sztucznym zielonym Japykiem które ma dwa ogonki układające się w liczbę: 18 |DD
Po pierwszych dwóch seriach 'stooo laaaat....' Zapalono Japykową świeczkę, a Firaya pochylił się by symbolicznie pomyśleć życzenie i ją zdmuchnąć...

[Corus]

* w momencie, gdy świeczka zostaje zdmuchnięta, rozlega się najgłośniejszy jak dotąd grzmot, oraz niewyjaśniony huk, błysk czerwonego światła, i wejściowe drzwi domu przelatują całą długość przedpokoju, po czym rozbijają się na kawałki na ścianie, zaś lampy zarówno w hallu, jak i nad nimi wszystkimi, rozpryskują się z hukiem, zasypując wszystkich gradem strzaskanego szkła*

[Lucjanek]

O___o



...czy to prezent-niespodzianka? x_x

[Corus]

*w ciszy, która nagle zaległa (tak, że nawet burza na zewnątrz ucichła) słychać, jakby zwielokrotniony, chrzęst ciężkich butów na resztach szkła, i w drzwiach salonu staje, a następnie opiera się o framugę Seth.
Mężczyzna, w wieku bliżej nieokreślonym, wzrostu ok.1.90m, był całkowicie zakryty idealnie czarnym płaczem, który skrywał w głębi swojego kaptura jego twarz, a jednak dawało się wyczuć jakieś uniesienie i radość. Oczy, nawet w ciemności dobrze widoczne, płonęły krwistą czerwienią, i przyglądały się zwężonymi źrenicami po zgromadzonych, jakby świdrując ich na wylot.*

Nieładnie jest zapominać o zaproszeniu starych, dobrych znajomych.

*powiedział to cichym szeptem, jednak każdy słyszał jego głos wyraźnie, a przesiąknięty był niewyobrażalną drwiną i jakąś niewytłumaczoną rządzą*

[Lucjanek]

Firah:

O_O


...ok, to teraz się przyznać kto wpadł na pomysł z takim prezentem.

[Corus]

*Seth spokojnie stoi, po czym wbija swój wzrok w Firaya, którego od razu przechodzą dreszcze. Nie ma pewności, ale zdaje się, że Seth uśmiecha się,ukazując pod kapturem rząd ostrych,zwierzęcych kłów.
Corus zrywa się na równe nogi, i z nienawiścią patrzy na swojego brata.*
Nie mogłeś się powstrzymać,eh? Czego chcesz ?!
*wycedza przez zaciśnięte zęby*

[Lucjanek]

-Ed robi wytrzeszcz gdyż po raz pierwszy w swoim zacnym żywocie widzi to zjawisko |D-

[Corus]

*Seth powoli rusza, i idąc powoli, ignoruje wszystkich, i zatrzymuje się tuż przed Edem, patrząc na niego z pogardą*

Na twoim miejscu bym się tak nie patrzył. Tak się składa, że od dłuższego czasu żadnego z waszej nędznej rasy nie trzymałem na torturach... A ty...

*chwyta jego brodę dłonią, i unosi jego twarz ku swojej*

Nadajesz się idealnie

[Lucjanek]

-przełyka głośno śline po czym wyrywa się i chowa za Eidurem |DDDD-

[Corus]

Co tu tak nudno, panowie, hm? Widzę, że muszę rozerwać imprezę...

*to mówiąc chwycił stół na którym stał tort, i wykonując lekki ruch, rzucił nim tak, że ten trafił Corusa, przydważdzając go do ściany blatem*

Och, wybacz, braciszku, nie zauważyłem cię...

*śmieje się zimnym głosem, po czym jego wzrok zwraca się w stronę Firaya*

[Lucjanek]

O__o eheheheh.... -odsuw odsuw-

[Corus]

Gdzieś się wybierasz, chłoptasiu?

*silne, lodowato zimne palce, zaciskają się na jego ramieniu od strony pleców*

...Czyżbyś się bał?